Tutaj biło serce Białej Rawskiej. Czasem zakręci się łza w oku na wspomnienie przeszłości. (fot. Włodzimierz Szczepański)
Na bialskiej kolei pracował jej ojciec, bracia, teść, mąż i ona. Prawie czterdzieści lat siedziała za okienkiem kasjerski i tak naprawdę Teodora Prus kolei nie opuściła. Mieszka w budynku dawnego dworca kolejowego w Białej Rawskiej. Czasem jej zakręci się łza w oku na wspomnienie przeszłości. To miejsce wyglądało inaczej niż dziś.
– Z ogromną radością informujemy, że po 13 latach starań udało nam się sfinalizować finansowanie przywrócenia na stałe pociągów parowych na naszej kolei – informują społecznicy z Kolei Rogowskiej.
Ostatni stale przydzielony czynny parowóz zakończył służbę na rogowskiej kolei w 1976 r., czyli 45 lat temu. Od tamtej pory wszystkie pociągi były obsługiwane lokomotywami spalinowymi, a pociągi parowe były organizowane od tamtej pory okazjonalnie. Parowóz Px48-1911 poprowadzi pierwsze pociągi już w 2022 roku.
– Hmmm, żyjący jeszcze kolejarze na naszej linii? Będzie trudne. A może kasjerka z Białej Rawskiej? Mieszkała w budynku dworca – mówi Adam Wawrzyniak, prezes Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych, która usiłuję uratować linię.
Kolejowa 12 w Białej Rawskiej. Budynek dworcowy wąskotorówki dalej prezentuje się dumnie. Chociaż od strony torów straszą zdziczałe żywopłoty, a na plac kolejowy coraz śmielej wdzierają się trawy.
Teraz pociąg pojawia się przy okazji wycieczek. Kolejarka czekała na tę chwilę.
– Musiałam pójść zobaczyć. Łza w oku się zakręciła. Powspominałam przeszłość, porównałam z tym, co jest – opowiada.
Na kolej trafiła, jako młoda dziewczyna. Doskonale wiedziała na czym polega praca na PKP, bowiem jej ojciec był dyżurnym ruchu w Białej Rawskiej. Nie miała jednak z tego powodu forów. Musiała zdać egzamin w Warszawie.
– U nas był koniec linii. Chociaż mówiło się o planach przedłużenia jej do Mszczonowa. Pamiętam, jeszcze jak parowozy zatrzymywały się na moście na Białce i czerpały wodę. Czasem, gdy wieczorem przyjeżdżał osobowy, to jego drużyna nocowała w pomieszczeniu na parterze – opowiada.
W latach 90-tych PKP zamknęło linię. Gdyby nie pasjonaci, dziś może nie byłoby po niej śladu. W przyszłym roku pani Teodora z okien mieszkania, z których roztacza się widok na tory, będzie mogła patrzeć na pociągi.
– Ludzie chcą oglądać pociągi. Mnóstwo przychodziło, aby obejrzeć, gdy pojawiały się wycieczkowe – tłumaczy Teodora Prus.
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 11
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.