Pierwszomajowe pochody za czasów PRL... Wspomina kierownik propagandy

(Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Najpierw wielkie sprzątanie ulic, malowanie na biało krawężników, wreszcie wieszanie czerwonych i biało-czerwonych flag – kierownik wydziału propagandy Komitetu Wojewódzkiego PZPR wspomina świętowanie 1 maja.

Święto pierwszomajowe było jednym z najważniejszych świąt w kalendarzu Polski Ludowej. Kulminacyjnym punktem dnia były pochody – ten w Warszawie transmitowano w radio i telewizji, z krótkimi przerywami na relacje z pochodów w stolicach bratnich krajów tak zwanej demokracji ludowej.

„Partia z narodem”, „Młodzież wierna Partii”, „Wolność – Pokój – Socjalizm”, „Niech żyje przyjaźń ze Związkiem Radzieckim”...

– Wiele takich transparentów było po prostu odkurzanych z magazynów. Hasła były może nadęte, ale nikomu nie ubliżały, nie były rasistowskie, jak można było zobaczyć ostatnio 11 listopada. Tamte pochody pierwszomajowe to tłumy na ulicach, wszyscy odświętnie ubrani, dziewczynki w białych podkolanówkach. Dla dzieci pewnie to była frajda, ale część dorosłych na pewno nie szła spontanicznie. Jako organizator pochodów znam je od zaplecza, na przykład wieszanie flag wyglądało w ten sposób, że zakłady pracy miały wyznaczone ulice do dekorowania – wspomina Jadwiga Kowalska, w czasach PRL kierownik wydziału propagandy KW PZPR w Skierniewicach.

Jak mówi, jedna z najdziwniejszych sytuacji wydarzyło się w latach 80., gdy przed 1 maja została wezwana do I sekretarza komitetu wojewódzkiego.

– Wchodzę do gabinetu, a tam czeka kapelan kościoła garnizonowego. Prosił, żeby mu udostępnić uchwyty do flag na ulicach. Do Skierniewic miał zawitać biskup i na trasie jego przejazdu kapelan chciał wywiesić żółte kościelne flagi. Mówię mu, że to nie problem, ale żeby po wyjeździe dostojnika wyjąć z uchwytów flagi kościelne i włożyć czerwone. Ksiądz się zgodził i dostarczyliśmy na plebanię czerwone flagi.

Do pochodów wszyscy byli przyzwyczajeni, a jedynym problemem mogła być pogoda.

– Chociaż pamiętam, że kiedyś w Żyrardowie zawaliła się trybuna na ulicy 1 Maja. Stali na niej oficjele, i nagle ich nie było. Byli i znikli.

Jak na świąteczny dzień przystało, po pochodzie odbywały się imprezy towarzyszące: koncerty, festyny, zawody sportowe. Pierwszomajowe pochody odeszły w niebyt pod koniec lat 80.

– Nie kojarzyłam tego święta zbyt politycznie. Wiadomo było, że na 1 maja miasto będzie wysprzątane, ozdobione chorągiewkami i nawet nie przeszkadzało, że krawężniki na biało malowano.

Sławomir Burzyński

ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 7

  • 6
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 1
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

Wstęga przecięta! Otwarcie sali gimnastycznej w...

Pod patronatem Głosu. Duathlon Kids już w...

Inauguracja międzyszkolnego współzawodnictwa...

Dyskusyjny Klub Filmowy "Eroica" wyjątkowo w...

Skierniewiczanie będą mogli bezpłatnie pozbyć...

Skierniewiccy lekkoatleci wicemistrzami Polski

Stowarzyszenie "Wspólna Troska" ze Skierniewic...

Świąteczne stoiska gminne

Skierniewiczanka Elżbieta Pietrzak będzie...

eOGŁOSZENIA

Już teraz możesz dodać ogłoszenie w cenie tylko 5,00 zł za tydzień - POZNAJ NOWE OGŁOSZENIA