W rodzinnych Skierniewicach pan Jacek jest członkiem grupy rowerowych zapaleńców, którzy nazwali się Luzakami. Na rowerach jeżdżą cały rok. W czerwcu Luzaki szykują się na dłuższy, tygodniowy wyjazd w Bory Tucholskie.

W rodzinnych Skierniewicach pan Jacek jest członkiem grupy rowerowych zapaleńców, którzy nazwali się Luzakami. Na rowerach jeżdżą cały rok. W czerwcu Luzaki szykują się na dłuższy, tygodniowy wyjazd w Bory Tucholskie. (fot. arch.)

Zaczynał od wycieczek rowerowych z PTTK-iem przed kilkoma laty. Dziś przyznaje, że wypoczywać inaczej już nie potrafi. – Jeżdżę na rowerze cały rok, trudno powiedzieć, kiedy kończę sezon, a kiedy zaczynam – mówi Jacek Przybyszewski.

Urlop w hotelu, na leżaku, nad błękitną wodą… to marzenie wielu, ale nie Jacka Przybyszewskiego ze Skierniewic.

– Nigdy nie lubiłem tak wypoczywać, ale czasem muszę iść na kompromis z żoną i jeśli jeden dzień spędzamy aktywnie na plaży, drugiego obowiązkowo wsiadam na rower – przyznaje Jacek Przybyszewski. – Lubię bardziej góry niż morze, z którego zwykle wracam zmęczony – dodaje.

W piwnicy domu skierniewiczanina stoi kilka rowerów.

– Żona ma miejski, a ja mam tandema, rower górski oaz trekingowy. Chodzi mi po głowie, by kupić jeszcze rower szosowy – przyznaje.

Jeździł na rowerze od zawsze, ale intensywniej od 2015 roku. W setkach liczy kilometry, które przekręcił.

– Trzy razy byłem na Podlasiu, raz na Lubelszczyźnie. Pomorze też mam zaliczone. Porządnie zwiedziłem stronę wschodnią Polski – Suwalszczyzna, Białystok aż do wspomnianej Lubelszczyzny. Zaś po stronie zachodniej – zaliczony jest Park Mużakowski. Sporo też jeździłem po centrum Polski. Marzy mi się, by Wielkopolskę zwiedzić – Poznań, Gniezno, Kórnik. Mieszkałem tam, ale dokładnie ich nie zwiedzałem – przyznaje.

Kilka lat temu skierniewiczanin, z kolegami Bronkiem i Krzysztofem, pojechał szlakiem latarni morskich. Wycieczka trwała 5 dni.

– Pociągiem pojechaliśmy do Świnoujścia, tu przesiedliśmy się na rowery, a celem naszym było zaliczenie wszystkich latarni. Robiliśmy po 90 km dziennie. Jechaliśmy wybrzeżem polskim – Świnoujście, Dziwnówek, Kołobrzeg, Władysławowo, Hel, Gdańsk i jako ostatnią oglądaliśmy latarnię w Krynicy Morskiej. To była prawdziwie męska wyprawa, tydzień czasu spędziliśmy na rowerach – opowiada.

Pan Jacek lubi jeździć w kilka lub kilkanaście osób. Wtedy łatwiej zorganizować wyprawę.

– Jedna osoba wyszukuje noclegu, inna obmyśla trasę, liczy koszty. Najgorszy jest zawsze transport z rowerami, bo nasze koleje nie są na takie podróżowanie przygotowane.

Podczas wycieczek skierniewiczanie zwiedzają, szukają przygód.

– Nasz kraj jest piękny zgodnie z przysłowiem cudze chwalicie, swego nie znacie. Czasami trudno w internecie znaleźć odwiedzane miejsca, do których najczęściej kierują nas mieszkańcy miejscowości przez które przejeżdżamy – opowiada.

W historii jego podróży są też liczne zagraniczne wycieczki. Rowerem przejechał Litwę, Białoruś, Niemcy oraz Danię. Ta wymieniona jako ostatnia odbyła się zupełnie na spontana.

– Do Danii jechał mój szwagier zatrudniony w firmie transportowej. Chciałem zobaczyć przypływy i odpływy Morza Północnego, a z tego miejsca gdzie miał załadunek, do morza było zaledwie 30 km. Nie mogłem zaprzepaścić takiej szansy. Zabraliśmy rowery, po jego pracy jechaliśmy nad Morze Północne, jeździliśmy rowerem po plaży, było to coś niesamowitego – wspomina.

Nie mniej wrażeń pozostawiła skierniewiczaninowi podróż, której celem było Medziugorie w Bośni i Hercegowinie.

– Ruszyliśmy autokarem z Warszawy do Budapesztu, tam nocleg i raniutko wzdłuż Balatonu ruszyliśmy do Medziugorie, dalej do Mostaru na południe Europy – wspomina skierniewiczanin. – Przez dwa tygodnie zrobiliśmy w sumie 900 km. Połączone to było ze zwiedzaniem – opowiada.

Z roweru zwiedza się inaczej niż z za kierownicy auta

– Taka wycieczka to cała przyjemność. W każdej chwili można się zatrzymać, zrobić zdjęcia.

A poza tym rowerem wszędzie się dojedzie.

Skierniewiczanin nie narzeka na trudy drogi.

– Do Medziugorie wyjazd był wcześnie rano, trzy godziny jechaliśmy non stop pod górę. Ale niezapomniane widoki rekompensowały trud drogi – przyznaje.

Rowerzysta ze Skierniewic podkreśla te chwile podczas wycieczek, kiedy spotyka na trasie innych cyklistów.

– Rowerzyści z całego świata jak się spotykają, machają sobie, czuje się tą wyjątkową atmosferę sympatii – mówi pan Jacek. – Turystyka rowerowa jest coraz modniejsza, widać to na każdym kroku, ale chciałoby się, by kultura jazdy innych użytkowników dróg była przy tym większa. W Danii, na przykład, rowerzysta na ulicy, wśród innych użytkowników, to świętość, uprzywilejowany użytkownik drogi – przyznaje.

Rowerem jeździ cały rok

– Dla mnie nie ma znaczenia czy to jest listopad i słota, czy mroźny grudzień i śnieg, zawsze chętnie wsiadam na rower. Po okolicy najchętniej jeżdżę po bolimowskim lesie. Bo jak dwa, trzy dni nie wsiądę, to nosi mnie po domu, nie mogę znaleźć sobie miejsca i chociaż na godzinkę, dwie muszę się przejechać.

Na rower zawsze szykuje się tak jakby szedł w góry.

– Jak to mówią, nie ma złej pogody na rower, jest tylko złe ubranie – zwraca uwagę. – Dlatego muszę mieć spakowane zarówno coś lekkiego, jak też coś nieprzemakalnego i ciepłego. Bluza, kurtka, spodnie termiczne, buty, kask i rękawiczki to podstawa.

Skierniewiczanin zwraca uwagę na zdrowotne aspekty rowerowej aktywności.

– Rower pomaga na serce – wzmacnia je, poprawia krążenie, dotlenia mózg. Polecam taką terapię, ale proszę uważać, uzależnia – zastrzega.

Od niedawna wycieczki rowerowe łączy z turystyką kajakową.

– Kajaki to od dwóch lat moje drugie, wielkie hobby. Dwa rowerowo-kajakowe wypady już za mną, między innymi do Spały. Ruszyliśmy ze Skierniewic do Spały w piątek, tam miał miejsce nocleg, a następnego dnia płynęliśmy cały dzień kajakiem. W Spale odbyła się dyskoteka, ognisko, integracja, no i powrót rowerem koniecznie inną trasą.

Ma dużo planów

– Chciałbym pojechać rowerem ze Skierniewic do Gdańska, a potem objechać Polskę dookoła. Mam też zamiar spróbować podróży w dwie, trzy osoby, na dziko, z nocowaniem pod namiotem - planuje skierniewiczanin.

Joanna Młynarczyk

ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 14

  • 12
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 1
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 1
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

społeczeństwo

Miłochniewice: Pożar domowej kotłowni. Nie żyje...

Wigilia w okopach pod Bolimowem

Pamiętna: Jechał z prędkością 153 km/h. Nie...

Mokra Prawa: Czy to drzewo może oddychać?

Chcą podwyżki opłat za egzaminy na prawo jazdy

Zakończenie projektu „WIEMY CO CHCEMY”

Edyta Cieślak dyrektorem szpitala w Skierniewicach

MAZOWSZE MA – 5000 INWESTYCJI

Przewodnik po wyborze procesorów Intel Core i5

eOGŁOSZENIA

Już teraz możesz dodać ogłoszenie w cenie tylko 5,00 zł za tydzień - POZNAJ NOWE OGŁOSZENIA