– Płakać mi się chce, wycinają zdrowe drzewa, które niczemu nie przeszkadzają – alarmuje Beata Kierzek z ulicy Mszczonowskiej.

Wycinka, która bulwersuje mieszkankę, dotyczy kilkudziesięcioletnich klonów rosnących wzdłuż ulicy Mszczonowskiej na odcinku od skrzyżowania z ulicą Reymonta do skrzyżowania z Pomologiczną. Pod piłę poszło w sumie sześć drzew, choć ratusz wnioskował do urzędu marszałkowskiego o wydanie zezwolenia na usunięcie dziesięciu.

Przed...

... i po

Podczas wizji lokalnej urzędnicy z Łodzi stwierdzili, że sześć drzew (pięć klonów srebrzystych i żywotnik zachodni) o obwodach pni od 120 do 160 centymetrów, ma widoczne próchniejące ubytki i zgodzili się na ich usunięcie. Pozostałe cztery klony są w dobrym stanie zdrowotnym, nie stanowią zagrożenia dla przechodniów oraz przejeżdżających samochodów i nie można ich wyciąć. Ich „winą” było to, że kolidowały z koncepcją nowych nasadzeń...

– Na ulicy Mszczonowskiej już dawno rozpoczęliśmy wymianę drzewostanu w ramach utrzymania zieleni w pasach drogowych – wyjaśnia Maria Kowalska z wydziału gospodarki komunalnej UM.

Projekt zmian zieleni na ulicy Mszczonowskiej przygotował Zakład Utrzymania Miasta i jak informuje prezes spółki, wycinka żywopłotów oraz nowe nasadzenia powinny zacząć się jesienią. W zamian za wycięte przybędzie kilkadziesiąt nowych drzew, w tym ponad 60 kwitnących grusz ozdobnych, które wyrastają do wysokości 15 metrów.

– Niestety na ulicy Mszczonowskiej problem jest w tym, że wodociąg, kanalizacja i inne instalacje umieszczone są w pasie zieleni. Właśnie klony przeznaczone do wycięcia rosły tuż przy samej sieci wodociągowej. Dlatego tam, gdzie pod ziemią są media, będą posadzone krzewy – wyjaśnia Maria Bielicka, autorka projektu.