W Jajkowicach jest siedziba firmy gastronomicznej. Zaskakuje droga, jaką przeszła jej założycielka. (fot. Archiwum)
W życiu Małgorzaty Szcześniak wiele sprawił przypadek. Jako nastolatka trochę przypadkiem trafiła do renomowanej, warszawskiej szkoły gastronomicznej. Później los zdecydował, że została prezesem małej firmy kucharskiej. Teraz jednak walczy z kolejnym zrządzeniem losu – pandemią, która zmusił ją do zawieszenia działalności.
W Jajkowicach jest siedziba firmy gastronomicznej. Zaskakuje droga, jaką przeszła jej założycielka. Małgorzata Szcześniak przekonuje, że wszystko działo się za sprawą zrządzenia losu.
– Ukończyłam renomowaną, jak na tamte czasy, szkołę gastronomiczną w Warszawie – opowiada.
Okazuje się, że w ósmej klasie wybrała Zespół Szkól Gastronomicznych przy ul. Poznańskiej w Warszawie.
– Trochę z przypadku. Jako piętnastolatka nie miałam pojęcia o swoim życiowym powołaniu – pani Małgorzata ze śmiechem wspomina, jak dokonała wyboru. – Mama powtarzała mi, że każda kobieta musi dobrze gotować. Natomiast ja chciałam koniecznie wyjechać do Warszawy, to miasto, ten świat mnie pociągał. Z wyrachowania w tajemnicy zawiozłam dokumenty do szkoły gastronomicznej z internatem. Tymczasem w czerwcu na egzaminach ujrzałam tłum ludzi. Okazało się, że jest sześciu chętnych na jedno miejsce.
No i… zdała. Mama musiała dowiedzieć o sukcesie córki.
– Miałam praktyki w najlepszych lokalach i hotelach. Otarłam się o wielki świat. I trochę mnie ten świat przeraził, że nie dam rady i w sumie nie chcę – wspomina.
Był też drugi powód, uczucie. W 1994 roku wyszła za mąż. Urodziła dwoje dzieci. Poświęciła się ich wychowaniu i pomagała mężowi w gospodarstwie sadowniczym. Z czasem jednak zaczęła się rozglądać za pracą i traf chciał, że znalazła ją w gastronomii.
– Gdy powstało gimnazjum w Lubani w jego skrzydle funkcjonowała kuchnia. Szukano ludzi do pracy. Złożyłam podanie i tak zostałam intendentką. W trzy osoby stworzyłyśmy zespół – mówi.
Dodaje, że firmę też założyła z przypadku. W 2007 r. ówczesny wójt, stwierdził, że wszystkie placówki mogłaby obsługiwać firma cateringowa. Dla gminy przyniosłoby to również korzyści, oszczędności. Samorząd stał też wtedy przed decyzją czy modernizować kuchnię w sadkowickiej szkole.
Niestety, kolejny przypadek sprawił, że musiała zawiesić działalność. Maj 2020 branża gastronomiczna wspomina jako najczarniejszy w swojej historii. Wprowadzono lock down, obostrzenia. Nie tylko dzieci przestały chodzić do szkół, ograniczono wesela, restauracje długo nie mogły funkcjonować.
– Szybko zawiesiłam działalność. Na szczęście, bo potem tylko przedłużała się ta sytuacja. Teraz wyczekuję rozwoju wypadków. Nie mówię jeszcze, że zaniecham to, co przed tyle lat rozwijałam – dodaje Małgorzata Szcześniak.
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 20
1Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Co za kobieta,wytrwalosc i dążenie do celu zasługuje na podziw.