(Fot. Sławomir Burzyński)
Przy gnieździe leży nieżywy łabędź, ale urzędnicy nie reagują.
– W stawie w Zwierzyńcu od około trzech tygodni leży przy gnieździe martwy łabędź. Dzwoniłam w tej sprawie do gminy w Makowie, dzwoniłam do nadleśnictwa, ale nic się nie dzieje – alarmuje Irena Król. – Trzeba go wyłowić i usunąć, w gnieździe są pozostałe łabędzie – dodaje.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Nadleśnictwa Skierniewice, na którego terenie znajduje się staw, gdzie gniazdują łabędzie.
– Znamy sprawę, to nie jest z naszej strony zaniedbanie - mówi Hubert Kania, nadleśniczy skierniewicki. – Próbowaliśmy wyłowić padłego łabędzia, ale dorosłe osobniki bardzo go bronią i nie chcą oddać. Szczególnie samiec jest bardzo agresywny. Obawiamy się, że możemy niechcący zrobić mu krzywdę, kiedy na siłę będziemy odbierać padłego łabędzia.
Padły ptak to jedno z siedmiorga piskląt, które wykluły się w tym roku. Rodzice nie mogą się pogodzić z jego stratą i na siłę trzymają go blisko gniazda. Całej gromadce nie grozi nic złego.
– Opiekujemy się tymi łabędziami od lat - zapewnia nadleśniczy. - Są takie trochę nasze, nie dalibyśmy zrobić im nic złego. Zapewniam, że są otoczone opieką.
współpraca: Beata Pierzchała
Sławomir Burzyński
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 10
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.