Marta Węgrzynowska podbija warszawskie sceny taneczne. (fot. arch.pryw)
„The Voice of Poland”, czy „You Can Dance” to programy, w których tańczy Marta Węgrzynowska. Rawianka należy do zespołu Augustina Eugurroli. Podkreśla, że szef jest perfekcjonistą, dlatego do rzadkich nie należą całodzienne treningi. A co ze słynnymi balangami show-biznesu? Marta śmieje się: – Podobno słynne. Prawda jest taka, my tancerze, jesteśmy tak zmęczeni, że w autobusie zasypiamy po pięciu minutach.
Już pierwsze wspomnienia z dzieciństwa Marty związane są z tańcem. Rodzice zaprowadzili ją na zajęcia taneczne.
– Trenowałam taniec towarzyski w Warszawskiej Akademii Tańca – wspomina.
Taniec to nie wszystko, czym żyła nastoletnia Marta. Wybrała liceum w Tomaszowie Mazowieckim, co ciekawe klasę o profilu matematyczno-fizycznym.
– A na maturze zdawałam rozszerzony język polski. Chciałam zdawać na psychologię – śmieje się.
Na wymarzone studia zdawała we Wrocławiu. Zajęcia godziła z treningami. Tłumaczy, że to kwestia zorganizowania. Wraz z końcem studiów dopadł ją kryzys. Miała dość tańca towarzyskiego.
– Doszłam do pewnego pułapu i stwierdziłam, że dalej już się nie rozwinę. I ten rodzaj tańca przestał mnie pasjonować – wspomina.
Wróciła do rodzinnej Rawy Mazowieckiej. Przez rok była instruktorem w Strefie Zdrowia Active i zastanawiała się, co dalej.
– Poważnie myślałam, aby zostać psychologiem. To jednak zostanie moim planem „B” na życie. Zwyciężył bowiem taniec. Brakowało mi go, tego kontaktu z ludźmi, adrenaliny, zamieszania – wspomina.
Zgłosiła się na casting do telewizyjnego projektu, Egurrola Dance Agency. Teraz jej dzień, między występami wygląda tak, że dwa razy dziennie trenuje. Czasem nawet cały dzień.
– Egurrola to perfekcjonista. Wymaga dużego skupienia – tłumaczy.
Podobnie wyczerpujący jest plan telewizyjny. Nagrania programów trwają czasem wiele godzin.
Lista programów, w których Marta tańczy jest długa. Wypatrzeć ją można nawet w programie „Jaka to melodia”, czy tańczącą na koncertach.
– Teraz żyję na ciągłej adrenalinie. Występy bardzo angażują, często to programy na żywo, pomylić się nie można. Dlatego tak ważne jest przygotowanie – podkreśla.
Dodaje, że przez ostatnie dwa miesiące nie mają dnia wolnego, nawet w weekendy. A obecnie jej tempo pracy jeszcze bardziej szaleje…
– Przed nami przygotowania do Sylwestra z Dwójką – mówi.
Uspokaja, że po Nowym Roku odpocznie, trochę zwolni. Planuje krótki wypad. Jej drugą pasją są podróże. Była już w Australii, Nowej Zelandii, Tajlandii. A wraca do Rawy Mazowieckiej?
– To moje miasto, jest ciągle we mnie – zapewnia Marta Węgrzynowska. – Zresztą wracam do Rawy często, bo prowadzę kursy „pierwszego tańca” dla przyszłych nowożeńców. Uwielbiam pracę z nimi. Bywa, że do piosenki, którą słyszałam milion razy, tak zatańczą, że lecą mi łzy.
Materiał opublikowany (09.12) w "Głosie Rawy Mazowieckiej i Okolicy"
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 24
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.