Pożar w kotłowni w domu rodziny w Chrustach wybuchł tuż przed wigilijną wieczerzą. (fot. Włodzimierz Szczepański)
Pożar w kotłowni w domu rodziny w Chrustach wybuchł tuż przed wigilijną wieczerzą. Zamiast świąt była tułaczka. Miesiąc po dramatycznym wydarzeniu domownicy dalej walczą ze skutkami pożaru. Zarzucają władzom gminy brak empatii. Te mają zupełnie inny ogląd sytuacji pogorzelców.
Już w progu domu rodziny z Chrust uderza zapach spalenizny. W korytarzu pan Robert zdejmuje ze ściany obraz, aby pokazać osad. Wyraźnie widać czarny nalot.
– Do takich warunków mają wrócić dzieci? – pyta retorycznie pani Bogumiła i wraca do szorowania ścian w kuchni.
Pożar wybuchł 24 grudnia około godziny 15 w kotłowni. Gospodarz pokazuje wejście do niej. Jest w pomieszczeniu kuchennym.
– Nie można wejść, bo spłonęła drabina, zmagazynowany opał, uszkodzony został piec – tłumaczy. – Niedługo po pożarze udało mi się prowizorycznie naprawić uszkodzenia. No to usłyszałem, że wszystko działa i warunki utrudnione, ale są.
Podczas gaszenia strażacy zalali kotłownię. Kłęby dymu i sadzy osiadły na ścianach domu. Pogorzelcy wyciągnęli wyposażenie przed budynek.
– Z pomocą przyszedł burmistrz, który udzielił nam schronienia w hotelu. Przyjechał też proboszcz, zapytał czy czegoś nie potrzeba, były nauczycielki ze szkoły dzieci – mówi pani Bogumiła.
A władze gminy jej zdaniem nie okazały empatii. Oczekuje przydziału mieszkania.
– Mam piątkę dzieci, a z mężem jesteśmy w separacji. Nie mam gdzie się podziać, nawet nie mam w czym, bo wszystko śmierdzi spalenizną, trzeba wyrzucić – przekonuje.
Natomiast pan Robert nie wyobraża sobie opuszczenia domu.
– Byłem u wójta z prośbą o pomoc. A po wyjściu z urzędu chciałem wezwać telewizję, bo tak zostałem potraktowany – niemal krzyczy.
Jego małżonka i dzieci mieszkają w hotelu wynajętym przez burmistrza Rawy Mazowieckiej.
– Nie jesteśmy jego mieszkańcami, a mimo to przyszedł z pomocą – podkreśla z wdzięcznością.
– Bo ludziom trzeba pomagać – kwituje.
Dodaje, że wynajął pogorzelcom miejsce w hotelu Tatar i mogą zostać w nim na tyle, ile potrzebują. A kto zapłaci?
– W tej sprawie rozmawiałem z wójtem. Zawarliśmy porozumienie, że samorząd gminy to sfinansuje – wyjaśnia burmistrz.
W ocenie wójta nie jest to tak oczywiste…
– Zostałem poinformowany o tej sytuacji po fakcie. Burmistrz podjął rękawicę, zobaczymy jak wybrnie z tej sytuacji – mówi Michał Michalik, wójt gminy Rawa Mazowiecka.
Dodaje, że do pogorzelców w Chrustach pojechali pracownicy GOPS-u.
– Kotłownia już funkcjonowała, co prawda grawitacyjnie, bez wymuszonego obiegu wody przez pompowanie, bo pompka uległa uszkodzeniu, ale kaloryfery były ciepłe. Prąd w domu również był – wylicza wójt.
Po kilku dniach w urzędzie gminy pojawił się właściciel domu z Chrust.
– Mówił, że nie ma gdzie podziać. Dodał, że oczekuje od gminy pieniędzy na remont. Stwierdziłem, że jeśli ubezpieczyciel domu wycenił szkody na konkretną kwotę, to taką od niego otrzyma. No to wtedy właściciel oświadczył, że nie ma ubezpieczenia. Z naszego rozeznania wiemy, że posiada inne nieruchomości, inwentarz. Może spieniężyć, aby przeprowadzić remont – wylicza wójt.
Gmina nie dysponuje mieszkaniami na wypadek pomocy ofiarom pożaru czy innej klęski żywiołowej.
– Jest jedno pomieszczenie w Kurzeszynie, obecnie użyczone Kołu Gospodyń Wiejskim z Rossochy. W razie ekstremalnej sytuacji mamy kilka budynków, w których są aneksy kuchenne, jak Gminny Ośrodek Kultury w Matyldowie, Centrum Aktywności w Boguszycach. Tam schronienie znaleźć mogą potrzebujący – przekonuje gospodarz gminy Rawa Mazowiecka i dodaje: – Natomiast w sprawie Chrust. Udzieliłem jednorazowej zapomogi 1500 złotych.
Materiał opublikowany (27.01) w "Głosie Rawy Mazowieckiej i Okolicy".
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 11
18Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Ja jestem bardzo zniesmaczony. .. Zniesmaczony tym jak łatwo władza rozdaje pieniądze, zbiórka w kościele... w szkołach ok, kto miał życzenie to dał, chociaż cała ta sytuacja wydaje mi się, że jest bardzo wyolbrzymiona, nie wiem w jakim stanie musi być piec i jaki bałagan w kotłowni jeśli doszło do pożaru. Minęło już półtora miesiąca, czy rodzina nadal mieszka w hotelu? Może jeszcze wakacje tam spędza bo w końcu po co się spieszyć z remontem jeśli ktoś za ich wczasy zalaci? A na drogi, żłobki i szkoły czy udogodnienia dla niepełnosprawnych pieniędzy nie ma.
Ci ludzie to pasożyty tego kraju i narodu... jestem pewien że sami rozpalili kominek węglowy do takiego stopnia żeby wyglądało na pożar. Jestem w szoku że oszuści dostają pieniadze, niech ojciec idzie do roboty jak normalny człowiek honoru.
1500 zł zapomogi... W tym kraju nie opłaca się pracować, bo nierobom dają kasy, a dla pracującemu człowiekowi tylko zabierają.
Wystarczy że rząd rozdaje kasę i widać co się dzieje. Wójt przynajmniej rozsądnie podchodzi do sprawy tym bardziej że zaoferował miejsca że ewentualnie rodzina może skorzystać ale liczy się komfort i wygoda, hotel to już coś.
Myślałem, że tylko z terrorystami się nie negocjuje. Okazuje się, że z pogorzelcami też.
Pogorzelcy, dobre sobie
Ludzie się nauczyli, że wszystko należy się za darmo. Mam dwie ręce, dwie nogi to zakasuję rękawy i zasuwam do pracy, żeby wyremontować mieszkanie a jak malo6to patrzę,co mogę sprzedać. Następnym razem jak pralka zaleje mi mieszkanie i sąsiadom z dołu to pójdę do burmistrza, żeby mi dał na remont a jak nie to pójdę do telewizji i gazety... Po co będę brać nadgodziny albo pozbywać się wyposażenia, sprzętów? Należy mi się i kropka.
Kraj dla cwaniaków, ja za nic nie płacę ale mi się należy, bo jak nie to do prasy i telewizji pójdę, masakra...
Koło gospodyń ważniejsze niż dzieci.....
Każdy by chciał za nic nie płacić ale ręce po kasę wyciągać.
Chyba nie jest zadaniem władzy rozdawnictwo pieniędzy dla takich osób. Gdzie obowiązkowe ubezpieczenie? A na piątkę dzieci to ile dostają z Gminy co miesiąc? Gospodarstwo jest, krowy są, ale po kasę za darmo to się idzie.
A dlaczego w artykule nikt nie wspomniał szerzej o pomocy Księdza Proboszcza wraz z Rycerzami Kolumba? Prawda wygląda trochę inaczej...
Wójt to martwi się o kasę dla siebie i kilku osób w gminie, którzy grają z nim w jednej ekipie - a nie będzie się martwił o swoich wyborców. Teraz gdy siedzi na stołku to już ma nas gdzieś. Taka jest prawda.
Bardzo dobrze o kase dla siebie czyli jako burmistrz o kase dla całego miasta a nie dla kłamców i złodzieji.
Bo wójt ma wiedzę o tych ludziach, mogli ubezpieczyć swój majątek, a jak nie ubezpieczyli to biorą za to pełną odpowiedzialność. Jeszcze mają inny majątek to mogą spieniężyć, a nie brać pomoce od samorządu.
Trzeba było się martwić o rodzinę i ubezpieczyć dom. Wójt nie ma obowiązku pomagać w tej sytuacji. Jest wiele rodzin w gorszej sytuacji i pracując sobie radzą. A komu się nie chce pracować to tak właśnie oczekuje pomocy że mu się należy a niby za co.
Święta prawda !!! Jaka Władza Taki Kraj !!!
Każdy się nauczył brać a gdzie ubezpieczenie