– Zwierzęta nie mogąc wydostać się z butelki giną śmiercią głodową, a gdy napiją się roztworu, nierzadko chemicznego, umierają w ogromnych cierpieniach. Ludzie powinni to sobie uświadomić, zanim wyrzucą butelkę w lesie – zwraca uwagę Kinga Nowak z ZPKWŁ – Oddziału Terenowego Bolimowskiego Parku Krajobrazowego. (fot. arch.)
Letni sezon turystyczny w pełni. Spragnieni odpoczynku od miejskiego zgiełku, pooddychania świeżym powietrzem, wytchnienie znajdujemy w lesie. Niestety, wizyty te wiążą się z pozostawieniem po sobie dużych ilości śmieci. Porozwalane odpady powodują nie tylko zły efekt estetyczny, ale mogą szkodzić i ranić zwierzęta, które po zjedzeniu resztek z opakowania mogą się zatruć. Jednak dla większości organizmów, śmieci z opakowań stanowią śmiertelną pułapkę.
– Dzieciom wpaja się od najmłodszych lat, że szklana butelka porzucona w lesie może wywołać pożar, ale rzadko mówi się o tym, że ta sama butelka może doprowadzić do uśmiercenia zwierzęcia, a nawet setek zwierząt, najmniejszych mieszkańców lasu – zwraca uwagę Kinga Nowak z ZPKWŁ – Oddziału Terenowego Bolimowskiego Parku Krajobrazowego.
Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego wraz z Wydziałem Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego realizuje projekt: „Śmiertelność bezkręgowców w odpadach porzuconych przez ludzi na terenie Bolimowskiego Parku Krajobrazowego”. Zebrane dane posłużą publikacji w międzynarodowym czasopiśmie.
– To duża sprawa badawcza – mówi o projekcie Kinga Nowak, pracownik OT BPK.
Pani Kinga wraz z doktorem Radomirem Jaskułą i zespołem pracowników parku, przez cały rok, systematycznie każdego miesiąca, zbierali na dwunastu wybranych stanowiskach leśnych w parku odpady opakowaniowe – butelki plastikowe i szklane, puszki, kartony po sokach i inne opakowania z wąskim wlotem, stanowiące pułapkę dla zwierząt.
– Zbieraliśmy te odpady w tych samych miejscach i okazało się, że co miesiąc śmieci z powrotem się tam pojawiały. Mimo, że były świeże, to w zasadzie w 50 – 70 procentach zajęte były przez jakieś organizmy – tłumaczy Kinga Nowak.
Ludzie porzucają bowiem często odpady z resztką płynów. Najczęściej są w nich słodkie napoje, które zapachem zwabiają spragnione, poszukujące wody zwierzęta. Podczas badania zbierane były opakowania po sokach, napojach, ale też dużo bardziej niebezpieczne odpady jak opakowana medyczne, leki, substancje toksyczne – oleje, farby, lakiery, rozpuszczalniki.
– Te odpady powinny być odpowiednio zutylizowane, bo to duże zagrożenie dla środowiska – zwraca uwagę pracownik parku.
Pracownicy OT BPK z każdego z opakowań wysypywali zawartość, wylewali znajdujący się tam płyn i liczyli organizmy. Wyciągane były m. in. żuki leśne, biegacze, komary w różnej formie rozwojowej, osy, szerszenie, muchy, mrówki, pająki, bardzo dużo ślimaków, ale zdarzały się też kręgowce, dużo większe zwierzęta jak: jaszczurki, myszy, nornice, ryjówki. Nierzadko wśród padłych zwierząt były gatunki chronione czy chociażby zapylacze. Niezależnie od gatunku zwierzęcia, po zjedzeniu lub wypiciu przez niego resztek, ten nie mogąc się wydostać, umierał, a następnie zwabiał do środka kolejne zwierzęta. Mimo, że badania nie zostały jeszcze podsumowane, pracownicy OT BPK straty liczą w tysiącach organizmów.
Miłośniczka przyrody zwraca uwagę, że w rezerwatach przyrody, miejscach ściśle chronionych, najbardziej cennych, wcale śmieci nie jest mniej.
– Mimo, że rezerwaty są obszarami ustawowo chronionymi, na które obowiązuje zakaz wstępu, ludzie wchodzą tam i równie mocno śmiecą – słyszymy.
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 4
1Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Też mnie to irytuje co ludziom daje to wyrzucanie smieciw las. Dla szpanu to robią czy co? Gorzej sie zachowują nie zwierzęta