Turniej to tradycyjnie fantastyczna zabawa i spotkanie sąsiadów na dorocznej biesiadzie.

Łatwo nie mieli. Tuż po barwnej paradzie i przedstawieniu drużyn, ruszył wyścig sołtysów. W tej konkurencji najtwardsi, ale i najlżejsi zawodnicy (ważenie odbyło się przed zawodami) trafili do nosideł, w ręce dostali reklamówki napełnione wodą. Tak oryginalnym środkiem transportu ekspresowo zostali dostarczeni przez pozostałych członków drużyn na metę – czytaj do urzędu. Ponieważ torby z wodą nie mogły być zawiązane, nikomu ta konkurencja na sucho nie uszła. Nie miało to znaczenia, skoro pogoda w Mokrej nie raz przypominała tego dnia, gdzie zawody się odbywają.

Komisja skrupulatnie oceniała konkurencję, mimo usilnych namów ze strony publiczności, nie udało się jej przekonać, że… „regulaminy są dla mięczaków”.

Drużyny nie miało lekko. Bieg w workach na śmieci u nikogo nie zakończył się kontuzją, kilku zawodników uskarżało się jednak na ból brzucha. Czuwający nad bezpieczeństwem zawodów byli zgodni – ze śmiechu jeszcze nikomu poważna krzywda się nie stała.

Bieg z jajkami, ekologiczny maraton z wodą i jazda w pięciu na jednym rowerze, czyli eko transport to kolejne konkurencje, z którymi mierzyły się sołectwa. Bieg w płetwach w parach był konkurencją tym bardziej widowiskową, że zawodnicy mieli szansę otrzymać za pomysłowe kreacje dodatkowe punkty. Poczucie humoru ich nie opuściło. Ostatecznie w tym roku tytuł mistrza przypadł sołectwu Ludwików. Drugie miejsce ex aequo zajęły drużyny z Mokrej Lewej i Żelaznej. Trzecie miejsce należało do Miedniewic, czwarte zajęła Mokra Prawa.

Gratulujemy drużynom i organizatorom!

WIĘCEJ czytaj w najnowszym, 21 lipca wydaniu tygodnika „Głos Skierniewic i Okolicy".