(fot. Joanna Młynarczyk)
Sztuka wiązania sznurków pochłonęła młodą księgową bez reszty. Gabriela Belina przyznaje, że każdą wolną chwilę wykorzystuje na „plątanie” supełków i – póki co – inaczej sobie nie wyobraża spędzania wolnego czasu.
Na co dzień Gabriela Belina pracuje w księgowości, w wydziale finansowym.
– Makrama to moja odskocznia od codzienności i bardzo odstresowujące zajęcie, a ostatnio wielka pasja – przekonuje Gabriela Belina. – Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam, była sowa – niewielka dekoracja na ścianę, którą mam do tej pory. Wykonałam ją posiłkując się instrukcją w internecie, choć łatwo nie było, bo sznurki plątały się bez końca – wspomina początki.
Mimo niepowodzeń i wielu trudności, nie poddała się. Sztukę tę opanowała do perfekcji, a dziś dzieli się nią z innymi. W Centrum Kultury i Sztuki prowadzi zajęcia dla dzieci i dorosłych.
Przez ostatni rok Gabriela wykonała kilkadziesiąt prac.
– Samych sów na ścianę zrobiłam ze 30, ponadto dekoracje na Boże Narodzenie – mikołaje, aniołki, reniferki, choinki i inne – wymienia.
Dziś Gabriela Belina wyplata dekoracje nie tylko z kolorowego sznurka, ale stosuje mieszane techniki – dodaje wełnę, koraliki.
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 4
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.