(fot. Beata Pierzchała)
Po 6 latach remontu magistrali kolejowej E20 na odcinku Warszawa – Poznań pociągi pojadą tylko 3 minuty szybciej niż w 2016 roku. Jednak mieszkańcom Kurabki i Sierzchowa to nie przeszkadza, bo dla nich najważniejsze były „ich” drogi.
Droga przez Kurabkę w kierunku Kęszyc była tranzytem dla ciężarówek, wożących materiały budowalne potrzebne do remontu przystanków. Teraz mieszkańcy cieszą się nową drogą.
– Bardzo jesteśmy zadowoleni – przyznaje Marianna Strożek, mieszkanka Kurabki. – Wreszcie jest tak, jak być powinno. Nie mamy już problemów z poruszaniem się samochodem czy pieszo. Mieszkańcy nawet rzucili pomysł, żeby z tej okazji zrobić jakiegoś grilla. Chcieliśmy też bardzo podziękować panu staroście, za to że dopilnował naprawy naszej drogi.
Mieszkańcy Kurabki i Sierzchowa od kilku lat poruszali się po coraz bardziej zniszczonych drogach. Rozpoczęta w czerwcu 2017 roku modernizacja linii kolejowej łączącej Warszawę z Poznaniem, pierwotnie planowana na 2 i pół roku, przedłużyła się dwukrotnie. Powiatowymi, wątłymi drogami odbywał się ciężki transport ze sprzętem potrzebnym do przebudowy przystanków kolejowych w Kęszycach i Jasionnie oraz części torowiska. Drogi stały się dziurawe jak sito, a mieszkańcy przeklinali inwestora, bo jazda samochodem osobowym po zniszczonej drodze z czasem stała się wręcz niemożliwa. Kiedy termin zakończenia prac był tuż-tuż, inwestor składał wniosek o przesunięcie terminu naprawy dróg. Taka procedura powtarzała się co najmniej trzy razy.
Więcej na ten temat w papierowym "Głosie" z 10 sierpnia.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 2
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.