– Chodziło o teatr, teatr. Prawda o tym, że rzekomo moja rodzina miała kontaktować się ze mną i myśmy odmawiali dostępu tutaj do domu, jest taka, jak twierdzenie, że symuluję chorobę nowotworową i nie miałem niedawno operacji, ciężkiej operacji usunięcia nowotworu przełyku – oświadczył Zbigniew Ziobro. (fot. Bartosz Nowakowski/TVN24 zarzut ekranu)
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Krajowej przeszukała we wtorek (26.03) dom Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości. Czynności operacyjne prowadzone w Jeruzalu Dębniaku miały związek z nieprawidłowościami, do których miało dochodzić przy podziale pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Do tej pory w sprawie zatrzymanych zostało czworo urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, trzy osoby usłyszały już zarzuty.
Z informacji przekazanych przez Prokuraturę Krajową wynika, że przed rozpoczęciem czynności przeszukania podjęto "nieskuteczną" próbę kontaktu z rodziną Ziobry.
Do domu funkcjonariusze weszli, naruszając drzwi. Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej, Przemysław Nowak poinformował, że wszystkie czynności w sprawie odbyły się zgodnie z obowiązującymi procedurami. W komunikacie PK czytamy m.in.: „Z dotychczas zebranego materiału dowodowego wynika, że jest to bardzo poważna sprawa o charakterze kryminalnym. W sprawie zachodziła konieczność uzyskania dalszego materiału dowodowego, którego nie można uzyskać inaczej niż przez przeszukanie. Wobec powyższego dokonano dziś przeszukań pomieszczeń w kilkudziesięciu miejscach na terenie całej Polski”.
Zbigniew Ziobro we wtorek (26.03) wieczorem przyjechał do Jeruzala. Na pytania dziennikarzy o przeszukanie domu powiedział m.in.:
– Ja nie oczekiwałem, żeby mnie wcześniej informować, że będą przeszukania, tylko w momencie, kiedy tu przyjechali panowie, mieli obowiązek się ze mną skontaktować i umożliwić mi skorzystanie z tych wszystkich moich uprawnień, zwłaszcza że posiadali do mnie kontakt, który był bezpośrednio w siedzibie instytucji, która wydała bezprawne polecenia, czyli w prokuraturze krajowej.
Z wyraźną trudnością przed bramą swojej posesji mówił, że ma problemy ze zdrowiem, niedawno przeszedł operację (zdj. ze swojego pobytu w szpitalu Ziobro zamieścił w internecie). Dlatego: – Nie trzeba było być geniuszem, ani mieć szczególnych uprawnień operacyjnych ABW – mówił – aby ustalić, gdzie jestem w danym momencie, skontaktować się ze mną i uzyskać możliwość wejścia do domu w sposób cywilizowany, zgodny z prawem, bez niszczenia obiektu.
W ostrych słowach Zbigniew Ziobro skomentował działania agencji bezpieczeństwa w Jeruzalu Dębniaku. Stwierdził, że to „spektakl bandytyzmu i bezprawia, za które kiedyś określone osoby poniosą odpowiedzialność.”
– Chodziło o teatr, teatr. Prawda o tym, że rzekomo moja rodzina miała kontaktować się ze mną i myśmy odmawiali dostępu tutaj do domu, jest taka, jak twierdzenie, że symuluję chorobę nowotworową i nie miałem niedawno operacji, ciężkiej operacji usunięcia nowotworu przełyku – oświadczył Zbigniew Ziobro.
Rzecznik prokuratury krajowej w rozmowie z dziennikarzami zapewnia, że miały miejsce dwie próby kontaktu z teściami Ziobry. Poseł Zjednoczonej Prawicy odpowiada: – Przede wszystkim ja jestem właścicielem tego domu i ze mną powinna być próba kontaktu. Ziobro przyznaje natomiast, że jego teściowa była spytana, „czy posiada klucze do Jeruzala”.
– Nie była pytana o to, czy nie umożliwi wejścia tutaj, bo szczerze mówiąc, nie jest to jej rolą, a nie była też poproszona o kontakt z nami – oświadczył Ziobro.
Gospodarz posesji w Jeruzalu potwierdza natomiast, że on sam kontaktował się z rodziną, ale dopiero po dwóch godzinach od opuszczenia posesji przez funkcjonariuszy.
– Nikt do nas żadnego telefonu nie wykonywał, co jest najlepszym dowodem kłamstw, które przedstawia dzisiaj prokuratura. To jest na próbę uzasadnienia swoich, można powiedzieć, bezprawnych i w stylu bandyckich zachowań i działań związanych z najściem na moim mieszkaniu – mówił Ziobro.
Wysokie mury, ciężka brama, wszechobecne oczy kamer – tak wygląda w skrócie dom byłego ministra sprawiedliwości w Dębniaku (cz. wsi Jeruzal). Wielu mieszkańców mówi – „robi wrażenie”.
W 2019 roku Zbigniew Ziobro rozpoczął inwestycję w gminie Kowiesy. W oświadczeniu majątkowym zamieścił wówczas m.in. informację, że właśnie jest w trakcie budowy domu jednorodzinnego o powierzchni ponad 130 m kw. W oświadczeniu jest także informacja o kredycie hipotecznym na budowę domu – 250 tys. złotych oraz pożyczka na budowę instalacji fotowoltaicznej – 21 tys. złotych.
W urzędzie gminy zapewniają – "Ziobro regularnie płaci lokalne podatki".
O nowym sąsiedzie niewielu chciało z dziennikarzami rozmawiać. Miejscowi mieli swoją teorię – miejsce nie jest przypadkowe, nie ma siły tam dojechać i nie zwrócić na siebie uwagi. Z jednej strony wiedzie droga przez las, druga otwiera przestrzeń w kierunku Emilianowa. Nowy lokator nigdy nie zabiegał o położenie asfaltu, ułatwienie dojazdu do posesji. Krążyły legendy, kto przyjeżdża, by w spokoju, bez świadków, rozmawiać z ministrem sprawiedliwości. Zainteresowanie, obserwujących posesję studzili funkcjonariusze przez całą dobę pilnujący nieruchomości.
Prokuratur Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej poinformował, że z dotychczas zebranego materiału dowodowego w sprawie nieprawidłowości przy dysponowaniu Funduszem Sprawiedliwości wynika, że „jest to bardzo poważna sprawa o charakterze kryminalnym”. A w związku z powyższym „zachodziła konieczność uzyskania dalszego materiału dowodowego, którego nie można uzyskać inaczej niż przez przeszukanie”.
Sprawdzamy – do gmin w powiecie skierniewickim od 2018 roku trafiło kilka milionów złotych. Złotówki nie otrzymało miasto Skierniewice. Pieniądze trafiały do ochotniczych straży, kół gospodyń wiejskich, pozwoliły dofinansować małe inwestycje na wsi (np. chodnik w Woli Pękoszewskiej). W rozmowie z samorządowcami słyszymy: „To było kupę kasy, prawie wszystkie gminy wiejskie dostawały, ale nie wszystkie po równo”.
Do gminy Nowy Kawęczyn (3,4 tys. mieszkańców) nie trafiła jednak złotówka. Wójt związany z PSL, Włodzimierz Ciok mówi: ”sytuacja nie pozwalała, by skutecznie sięgać po te pieniądze”.
Do gminy Skierniewice (7,5 tys. mieszkańców) pieniądze trafiły trzy razy, za każdym razem wniosek opiewał na kwotę 100 tys. złotych. Wójt Czesław Pytlewski potwierdza: – Środki pozwoliły na doposażenie jednostek. Patryk Kołosowski, zastępca burmistrza Bolimowa (gmina – 4 tys. mieszkańców) mówi: – W sumie 270 tys. złotych wydaliśmy na zakup wozu strażackiego dla OSP w Sierzchowie i zestaw hydrauliczny dla OSP Łasieczniki. 220 tys. złotych na zakup wozu strażackiego, jak informuje wójt Jan Słodki, otrzymała w gminie Głuchów (5,8 tys. mieszkańców) jednostka OSP Wysokienice.
- W 2018 otrzymaliśmy 270 tys. złotych wsparcia na zakup lekkiego samochodu ratowniczego Ford Transit dla OSP Maków. Gmina dołożyła ok. 60 tys. złotych – mówi wójt Jerzy Stankiewicz.
Dużym beneficjentem funduszu była gmina Lipce Reymontowskie (3,3 tys. mieszkańców). Wójt Marek Sałek informuje: – Otrzymaliśmy łącznie 900 tys. złotych. Kupiliśmy wóz i sprzęt dla strażaków.
Nie ulega wątpliwości, że największym beneficjentem na tym terenie była gmina, w której minister Ziobro się wybudował. W sumie do Kowies (2,9 tys. mieszkańców) trafiło ok. 2 mln złotych. Wójt gminy Jarosław Pepka o akcji przeszukania domu Ziobry w Jeruzalu mówi: „żałosne”.
Jest przekonany, że pieniądze, które były minister pchnął na wieś, poprawiły jakoś życia na prowincji. Opowiada:
– Była sytuacja w maju 2014 roku, gdy nasi strażacy z Woli Pękoszewskiej ratowali Czechów, którzy jechali autobusem. Wyciągnęli tych ludzi z pojazdu. Uratowali im życie. Do akcji na trasie S8 pojechali sprzętem, który nie miał prawa już jeździć i co? Od rządu PO PSL dostali odznaczenia, 2 kurtki i 2 mundury. Tylko tyle. No i tamci kazali jeszcze na siebie głosować. Z Funduszu Sprawiedliwości ci sami strażacy w 2018 r. dostali nowoczesny wóz, którym wyjeżdżają na akcje ratownicze na tory. Wyciągają ludzi z plastikowych pociągów, tych Pendolino, które się tak rozbijają – mówi wójt Kowies. Jarosław Pepka zastrzega: – Śledzę w telewizji, co się mówi o Funduszu Sprawiedliwości. Faktycznie, może z tymi przekazywaniem super garnków to przesada, ale te pieniądze były dobrze wydawane – przekonuje.
– Jak oceniam akcję w Jeruzalu? Nie znam szczegółów, ale jestem szczerze zbulwersowany. Myślę sobie, żeby PSL i ten układ się nie utopił na własne życzenie.
„Czeki” podczas gminnych uroczystości najczęściej przekazywała radna sejmiku województwa łódzkiego Ewa Wendrowska. Pytana o pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości tłumaczy, że samorządy składały wnioski o wsparcie, ale zasadność wydatków potwierdzała Państwowa Straż Pożarna.
– Ktoś przecież musiał o te pieniądze występować. Były to gminy. Samorządy składały wnioski o wsparcie, ale zasadność wydatków potwierdzała Państwowa Straż Pożarna, komenda w Skierniewicach opiniowała przyznawane wsparcie. Przeszukanie w domu Ziobry radna komentuje: – To czysta Białoruś, która wkroczyła do Polski. Łamane jest prawo na każdym kroku. Wszystkie możliwe granice zostały przez rząd pana Tuska przekroczone. W tym wypadku złamane zostały także prawa obywatelskie Zbigniewa Ziobry.
tekst: Anna Wójcik-Brzezińska, Bartosz Nowakowski
DOFINANSOWANIA Z FUNDUSZU SPRAWIEDLIWOŚCI DLA GMINY KOWIESY W LATACH 2018-2023 WYNIOSŁY OK. 2 MILIONY ZŁOTYCH:
Trzy wozy strażackie dla ochotniczych straży, dofinansowanie budowy chodnika w Woli Pękoszewskiej, a także pieniądze dla kół gospodyń wiejskich otrzymała wsparcie z Funduszu Sprawiedliwości.
Na początku 2018 roku do jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Woli Pękoszewskiej trafił nowy, średni samochód gaśniczy marki Renault. W tym czasie był to jeden z pierwszych modeli wypuszczony dla OSP. Cała karoseria została wykonana ze stali nierdzewnej, a do tego, na pojeździe zamontowano wyjątkowo zbiornik 4,5 tys. litrów.
W roku 2020 nowego wozu strażackiego doczekała się Ochotnicza Straż Pożarna w Paplinie. Auto za kwotę 850 tys. złotych udało się kupić dzięki Funduszowi Sprawiedliwości.
Nowy wóz do OSP Jeruzal przyjechał na początku 2022 roku. Wartość auta to 950 tys. złotych, a gmina musiała dołożyć zaledwie jeden procent pełnej kwoty.
W kwietniu 2023 roku gmina Kowiesy podpisała umowę z Ministrem Sprawiedliwości na realizację zadania p.n. "Bezpieczna Gmina-Bezpieczna Rodzina". Otrzymała 18 100 złotych z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Z pieniędzy sfinansowano konkursy i prelekcje, piknik rodzinny.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 10
19Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Reżimowe państwo tfuska - tvp, prokuratura, teraz sadzą się na TK i NBP.
Serio 2 mln zmieniły życie ludzi na wsi? 2 mln? Ja rozumiem jak wygrywa to jedna osoba w lotto ale 2 mln to raptem kawałek drogi mozna za to zrobić.
Dajcie człowiekowi dojść do zdrowia a to jest wg.mnie dobijanie człowieka żywcem.
powiedz to rodzinie Blidy może cię wysłuchają ?
Czy jest katolickie przedszkole w stodole, organizowane przez miejscowego duchownego w Jeruzalu tego z kablem w ręku od prodiża? Wiadomo teraz z kąt ten pomysł i buta, wiadomo jakiego miał swojego wysoko postawionego mocodawcę. Widać polskie, niezdrowe połączenie tronu i ołtarza. A wyczyny duchownego od salcesonu za 100 milionów złotych wołają o pomstę do nieba.
Dlaczego sie nie przeciwstawiamy ,dlaczego nie żądamy spotkaniń przedwyborczych tylko wojna na plakaty .Mówimy ,że nie mamy czasu i wybieramy plakat. W końcu nie mamy czasu dla dzieci i kilku miesięczne oddajemy do żłoba ,nie mamy czasu dla starszych niedługo będziemy głosować eutanazje ,nie mówiąc oniepełnosprawnych od razu usunąć i z głowy. Nie biorąc pod uwagę ,że z tego zdrowego może wyrosnąć bardzo niepełnosprawny. ,
Mylisz eutanazję (wybór śmiertelnie chorego i cierpiącego) z uśmiercaniem bez jego zgody (czego nikt nie robi)
Nie szukajmy sedna sprawy w rozdawaniu garnków, placków, willi itp. Rozdaawano w czasach słusznie minionych, aby stworzyć pozory troski o robotnika i chłopa. Rozdaje Prezydent Skierniewic poieważ swego czasu wziął lekcje od "ukształtowanych" w tamtych czasach. A ponieważ sposób był skuteczny przez wiele lat a i obecnie równie dobrze służy, co można zauwazyć bez większego wysiłku, to ludzie związani z poprzednią władzą równie skutecznie metodę tę wykorzystywali, że przy okazji łamali prawo to dla obdarowanych nie istotne. Najważniejsze, że każdemu według potrzeb - jednym garnki, drugim placki a jeszcze innym sto milionów na salceson czy milion na remont plebanii. Kiedyś też tak było. Ludowi konsewę do sklepu na "akcję żniwa" a swojemu w tym czasie talon na dużego fiata. Metody się nie zmieniły. Jedynie rozdający jakby bardziej pewni siebie i swojej nieomylności.
Spójrzmy szerzej! Co zrobiliśmy z tym wielkim, tysiąc lat trwającym dziedzictwem w ostatnim trzydziestopięcioleciu? Dokąd zmierzamy?
Niektórym przydało by się to wypędzenie szatana garnki dla plebsu ,a skąd wiesz bo telewizja w likwidacji to mówi . A czym się rózni rozdawanie placków przez prezydenta w Skierniewicach , czyż to nie o wybory chodzi. Mierzmy wszystkich jedną miarą.
A że ze złamaniem wszelkiego prawa obowiązującego w Polsce to mało istotne, nieprawdaż? Typowe dla ekipy tfuska.
PO coś musi robić. Polacy są takim narodem że się bardzo nienawidzą.Zdrowia Panie Ziobro i każdy uwierzy jak sam przymierzy .
100 milionów na wypędzanie szatana salcesonem, a dla plebsu nowe garnki, aby ciemny lud głosował na pis. Powinni ich teraz ze wszystkiego rozliczyć.
MÓWIĄ ,ŻE PISOWCY DOTOWALI KOŁA GOSPODYŃ ,zobaczcie jak prezydent dotuje te kluby seniora jeszcze za żadnego prezydenta takich cyrków nie było.
Pewnie i te dyplomy posiada pan Seliga bo redaktor w onym czasie tyle ich wymieniła ,że napewno normalnie tyle by nie zdobył.
Collegium Tumanum pani Redaktur
Kiedy przeczytam w Głosie o być może kupionych z pieniędzy miasta, dyplomach MBA przez Prezydenta Jażdżyka, jego Panią Sekretarz czy jedną Panią z Osiru...? Będę wdzięczna.
Stać ich
Niech redaktor napisze co dalej z Seligą ,Bo o pisiorach to chętnie się pisze.