Piątkowe, wieczorne starcie trzeciej z czwartą drużyną grupy pierwszej 3 Ligi zapowiadało się ciekawie i nie rozczarowało. Teoretycznie faworytem, z racji pozycji w ligowej hierarchii byli goście. Atutem gospodarzy była aktualna forma, a także gra na stadionie, który od pierwszego spotkania stanowi twierdzę nie zdobycia dla przyjezdnych.

Pierwsze minuty pokazały, że naprzeciw siebie stanęli godni siebie rywale, zapowiadało się ciekawe widowisko.

Po niespełna 30 minutach na prowadzenie miejscowych wyprowadził niezawodny Kamil Sabiłło. Przed przerwą wynik zmienił Mateusz Szmyd.

Unia zeszła do szatni z dwubramkową zaliczką, a po zmianie stron przewagę w posiadaniu piłki mieli goście. Przez długi czas niewiele z tego wynikało. Dobrze w bramce prezentował się Stanisław Pruszkowski, a wynik nie ulegał zmianie. W doliczonym czasie na 2:1 ustalił go były gracz Unii Bartosz Winkler.

Przed sobotnimi (27.04) starciami do lidera z Grodziska Mazowieckiego traci 8, a do wicelidera z Warszawy 3 punkty. W 27. serii gier Legia i Pogoń staną naprzeciw siebie.

Piątkowe spotkanie mogło się podobać w wielu aspektach. Ciekawie było nie tylko na boisku, ale i na trybunach. Najgłośniejsi kibice obu stron znaleźli wspólny język, a dzięki głośnemu dopingowi można było poczuć magię piłkarskiego święta, którego areną stał się nowoczesny stadion. Trybuny przy ulicy Pomologicznej, po raz kolejny wypełniły się po brzegi co potwierdza zapotrzebowanie na dobrej jakości piłkę nożną w mieście.