W poniedziałek (3.06) około godziny 3 nad ranem mężczyzn wszedł na teren posesji przy ulicy Lelewela i kierował się wprost po rower elektryczny. Na monitoringu, zainstalowanym na posesji widać jak nieumiejętnie oddala się wraz z rowerem.

– Sprawdziliśmy monitoring z różnych stron. I w stronę wiaduktu, a także w stronę ulicy Reymonta, ale nigdzie nie udało się namierzyć dalszej drogi złodzieja. Wszystko wskazuje na to, że rower został załadowany na samochód i wywieziony – mówi w rozmowie z „Głosem” Zbigniew, właściciel roweru.

Sprawa została zgłoszona na policję, ale jak do tej pory roweru nie udało się znaleźć. Właściciel dodaje, że otrzymał sygnały od osób, które twierdziły, że widziały podobny rower, który jest dość charakterystyczny. – Takich rowerów w Skierniewicach jest niewiele – dodaje Zbigniew.

KOMENDA MIEJSKA POLICJI W SKIERNIEWICACH: W 2024 roku zgłoszono 8 kradzieży rowerów zaliczonych jako przestępstwo (wartość roweru powyżej 800 złotych) oraz 5 kradzieży zakwalifikowanych jako wykroczenie (wartość roweru poniżej 800 złotych)

– W mojej ocenie złodziej musiał doskonale znać teren. Wiedział jak otworzyć bramę, gdzie znajduje się wyjście awaryjne. Był do tego przygotowany. Na nagraniach widać, że nie miał żadnej czapki, ani nie ukrywał twarzy. Znak szczególny to tatuaż na lewej ręce – dodaje Zbigniew.

Właściciel wierzy w odnalezienie elektrycznego roweru. Za pomoc w odnalezieniu wyznaczył nagrodę.

– W momencie kradzieży obok elektrycznego roweru stał jeszcze jeden trekkingowy, który jak widać nie był celem złodzieja – kończy Zbigniew.