Środowy, mimo kiepskiej pogody przyciągnął na trybuny Stadionu Miejskiego w Skierniewicach rzesze fanów piłki nożnej ze Skierniewic. Wielu przyszło kibicować gospodarzom, część chciała zobaczyć jaki poziom prezentuje polska Ekstraklasa.

Mecz w pierwszej połowie był wyrównany. Obie strony groźnie atakowały. Po 30. minutach gry stadion ogarnęła eksplozja radości. Szybką i błyskotliwą akcję Kamila Sabiłło znakomicie wykończył Aghwan Papikian. Gospodarze prowadzili 1:0, a do przerwy nic się nie zmieniło.

W przerwie meczu trener gospodarzy Kamil Socha miał świadomość wielkiego wyczynu, który osiągnęła drużyna. – Już zapisaliśmy piękną kartę w historii, przed nami najważniejsze 45 minut – mówił. – Gra wygląda dobrze, jest naprawdę nieźle – dodał Jacek Krulik, kierownik zespołu.

Okazało się, że przed zespołem było nie 45., a około 80 najważniejszych minut w sezonie, może w historii tej drużyny. Po bramce wyrównującej na początku drugiej części gry, z minuty na minutę czuć było w powietrzu zbliżającą się dogrywkę i rzuty karne.

W nich gospodarze zaprezentowali wielką klasę, strzelali pewnie, precyzyjnie, a co najważniejsze skutecznie. Z 11. metra nie pomylili się: Mateusz Stępień, Szymon Sołtysiński, Konrad Kowalczyk, Szymon Łapiński i Kamil Sabiłło. Później obiekt ogarnęła euforia. Zespół osiągnął historyczny sukces. Awansował do 1/16 rozgrywek, a pod koniec października, w Skierniewicach zmierzy się z GKS Katowice.

Więcej o meczu w kolejnym wydaniu (10.10) tygodnika "Głos Skierniewic i Okolicy".