Trudno dziwić się rozgoryczeniu części mieszkańców bloku przy ulicy Wagnera, którzy pomocy szukają w ratuszu. – Miasto pobudowało parking na własnej działce, przez chwilę było lżej żyć na tym blokowisku. Do czasu, jak zarząd naszej wspólnoty nie sprywatyzował placu i nie postawił szlabanu, do którego piloty mają wybrańcy – skarży się jeden z właścicieli mieszkania w tzw. bloku policyjnym.
– Jak to zobaczyłem, miałem dzwonić na policję, ale co, mam dzwonić po sąsiadów?! – gorzko żartuje skierniewiczanin.
Pokazuje zdjęcia parkingu, które zrobił z balkonu.
– Nawet wieczorami są wolne miejsca na placu, a my tymczasem musimy krążyć po okolicy, by gdzieś zaparkować. To jakiś absurd – irytuje się mężczyzna.
Na problem zwracają nam uwagę inni mieszkańcy.
– Przed wakacjami ustawiono szlaban. Usłyszeliśmy, że to dla porządku i będzie losowanie miejsc postojowych. Zgodziliśmy się na takie rozwiązanie. Tyle że losowania nigdy nie było, a plac zabezpieczony szlabanem nigdy nie jest pełen – tłumaczą skierniewiczanie.
Jak to możliwe, że skoro teren został uporządkowany (położono płyty) przez samorząd, a działka, gdzie powstał w minionym roku parking, jest własnością miasta, pozostaje do dyspozycji niewielu? I jak duża jest to grupa.
Zarządca nieruchomości zastrzega – nie jest upoważniony, by udzielać informacji na temat liczby wydanych pilotów otwierających blokadę. Ten sam odmawia rozmowy na temat tego, komu i na jakich zasadach wydał urządzenia.
Skierniewiczanie od dwóch miesięcy – jak twierdzą – bezskutecznie próbują umówić się z członkami zarządu wspólnoty. Zniecierpliwieni zagrozili, że gotowi są o sprawie poinformować organy ścigania. Wszak pewna grupa zawłaszczyła teren miasta.
– Wystarczy, by pilotem dysponował każdy z właścicieli mieszkań w bloku przy ul. Wagnera 1 – precyzuje oczekiwania jeden z interweniujących.
Wyraźnie nie wystarczy, bo wciąż mówimy o terenie miasta. Wspólnota nie dysponuje umową dzierżawy, czy innym porozumieniem dającym prawo dysponowania na wyłączność nieruchomością.
– O problemie słyszę od państwa, ale jeśli sytuacja faktycznie tak wygląda i dostęp do miejskiego parkingu został ograniczony przez jakąś grupę, zwrócimy się do wspólnoty z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.
Samorządowiec zapowiada, że wymiana korespondencji nie zatrzyma przywrócenia parkingu wszystkim zainteresowanym.
– Demontować szlabanu nie możemy, ale zrobimy drugi wjazd na ten teren od strony dawnego Tesco. Porozumiałem się w tej sprawie z prezesem Skierniewickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Wyznaczenie drugiego wjazdu na plac wymagać będzie bowiem poprowadzenia „drogi” przez teren SSM.
Koniec partyzantki zarządu wspólnoty?
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.