Lokalni wytwórcy prezentowali swoje wyroby

9 października 2020

W Ossie odbył się kiermasz produktów lokalnych. Prezentowały się firmy i małe zakłady między innymi z Wilkowic, Puszczy Mariańskiej, Cielądza, Julianowa i oczywiście z Białej Rawskiej, czy Babska. Można było skosztować pysznych miodów z pasieki z Babska Anety i Jakuba Sabat. Janina Kwiatkowska przyjechała z Różanej Wsi, na terenie Wilkowic. Przywiozła produkty z róży, przypomniała także, że działa w ramach stowarzyszenia Sowa. Pomysł powstania Różanej Wsi zrodził się z pasji do uprawiania tej królowej kwiatów.

 

Często chodzimy w łowickich strojach ludowych, na których wyhaftowane są właśnie roże, postanowiliśmy spopularyzować ten kwiat mówi pani Janina. We wsi powstały zagrody różane. Ewa Nagórska jest rolniczką zakochaną w produktach ekologicznych. Sama hoduje owce, z ich wełny produkuje ubrania. Powstają czapki, sukienki, pani Ewa nie używa ani nożyczek, ani nie zszywa swoich praktycznych dzieł. Pokazała je na jarmarku. Ponadto z przyjaciółką mają ogród różany, z niego produkują rożne specyfiki, między innymi różany ocet. Na jarmarku można było nabyć też rękodzieło, podkładki. Koło Gospodyń Wiejskich z Julianowa przywiozło ze sobą także pyszne pierniki z różnych mąk i ciasto. Koło niebawem, bo w październiku będzie obchodziło pierwsze urodziny. Aleksandra Skowron- Pałka i Łukasz Pałka przyjechali z Żyrardowa. W ich niewielkiej bo 28- metrowej pracowni powstają mydełka ekologiczne, które są doskonałą alternatywą dla uczuleniowców. Wśród wystawców byli także Sylwia Szymańska i Patryk Krajewski z Korabiewic. Para cztery lata temu nabyła gospodarstwo w tej wsi i zaczęła przygodę związaną z hodowlą kóz i wyrabianiem serów. Najpierw produkowali aż 16 rodzajów serów, dziś skupili się na 10. Na jarmarku nie zabrakło też produktów z Krainy Czarnego Bzu Teresy i Andrzeja Lubeckich. Tym razem jak zwykli określać czarny bez „lekarstwem na wszystko” produkty z niego prezentował pan Andrzej. W tym samym czasie odbywał się drugi jarmark w Warszawie, na którym była pani Teresa. Państwo Lubeccy z gminy Puszcza Mariańska na 4 hektarach mają uprawę ekologiczną. Nie zabrakło też miłośnika sztuki ludowej, Zdzisława Sochy z gminy Cielądz, który przyjechał z fotografiami z dawnych lat i z instrumentami muzycznymi.

do góry strony