9 maja 2024Przeczytaj Artykuł
7 maja rozpoczęła się nowa kadencja samorządów. Obietnice wyborcze radnych nie wiążą, a rozliczyć samorządowców można… za pięć lat.
Funkcję przewodniczącego lokalnego parlamentu objął, sprawujący do niedawna urząd zastępcy prezydenta miasta, Jarosław Chęcielewski. Arytmetyka polityczna wykluczała inny wynik głosowania, jeśli chodzi o obsadzenie pozostałych dwóch miejsc przy stole prezydialnym. Wiceprzewodniczącymi zostali – Dariusz Chęcielewski oraz Jerzy Gołębiewski. Cała trójka to radni, których do rady wprowadził prezydent Jażdżyk (startowali z list RdS).
Radny Piotr Łyżeń (KdS) wnioskował, by prezydium zwiększyć do czterech osób, przedstawiając jednocześnie kandydaturę radnej Doroty Rutkowskiej na stanowisko wiceprzewodniczącej. W drodze głosowania wniosek dot. zmiany upadł.
Podczas pierwszego posiedzenie radni złożyli ślubowanie. Wszyscy przyjęli mandaty. Poparcie, które 7 kwietnia udzielili samorządowcom wyborcy, to mandat przedstawicielski. Odpowiedzialność radnego względem wyborców ogranicza się bowiem do odpowiedzialności o charakterze politycznym. Trzeba mieć świadomość, że program wyborczy, który sprawił, że skierniewiczanie oddali głos na tę, nie inną osobę, nawet jeśli nie będzie realizowany przez radnego, spotka się z konsekwencją dopiero za 5 lat.
W dniu rozpoczynającej się kolejnej kadencji (7 maja pierwsze posiedzenie) warto natomiast przypomnieć wybrańcom, że podstawową formą utrzymywania więzi z mieszkańcami jest organizowanie dyżurów (tu miniona kadencja nie niesie dobrych przykładów). Radny powinien również organizować otwarte spotkania z wyborcami.
Z przepisów jasno wynika również, że osoba wybrana na radnego, nie może wykonywać pracy w urzędzie miasta, w którym uzyskał mandat, oraz wykonywać funkcji kierownika lub jego zastępcy w jednostce organizacyjnej miasta. Jeśli jest pracownikiem (była, zdobywając mandat) miała 7 dni na złożenie wniosku o bezpłatny urlop.